Od kilku dni w internecie można zobaczyć zestawienie zarobków kierowców Formuły 1 w sezonie 2019. I jak to zawsze bywa przy okazji takich list, przy każdej kwocie trzeba postawić dużą gwiazdkę, bo przecież prawdziwe wysokości kontraktów znają nieliczni. Warto jednak prześledzić tę listę i spojrzeć na przewidywane kwoty, które będą dostawać kierowcy. Niektóre dysproporcje mogą nam sporo powiedzieć. Ile zatem (oczywiście oprócz "100 baniek od Orlenu") zarobi Robert Kubica?
Łącznie na zarobki swoich kierowców zespoły wydadzą 168,31. Najwięcej na pensje przeznaczy Mercedes - $65,5 mln. Na drugim miejscu jest w tym zestawieniu Ferrari - $48,5 mln. Najmniej dla kierowców w swoim budżecie musiało zarezerwować Toro Rosso - $470 tys. Williams jest drugi w tej kategorii i wyda na pensje dla Kubicy i Russella $750 tys.
Przyjrzyjmy się zatem krążącym w Internecie liczbom. Liderem listy płac jest oczywiście mistrz świata, Lewis Hamilton, który ma w tym sezonie otrzymać $57 mln. Drugie miejsce przypadło Sebastianowi Vettelowi - $45 mln. Ci dwaj zawodnicy zdecydowanie królują na liście płat. Trzeci Daniel Ricciardo zgarnie prawie 3x mniej niż Vettel - $17 mln. Ośmiocyfrową kwotę otrzyma jeszcze tylko Max Verstappen. Ponad $1 mln ma otrzymać 14 z 20 kierowców. Nie ma w tym gronie Roberta Kubicy, który ma otrzymać najwięcej spośród tych, zarabiających poniżej miliona dolarów - $570 tys. Spośród tych, którzy mieli przerwę w starach lub nie startowali w ogóle w F1, Kubica dostanie zdecydowanie najwięcej. Najmniejszą kasę zgarnie Alex Albon - $170 tys.
To, ile dostają kierowcy w ramach jednej ekipy sporo może powiedzieć o ich pozycji w ramach zespołu. Gdzie zatem występuje największa dysproporcja? W Sauberze. "Wracający" do F1 Antonio Giovinazzi dostanie $230 tys. a zatem zaledwie 5,11% tego, co dostanie wracający do "Saubera" Kimi Raikkonen - $4,5 mln. Duże dysproporcje występują też w McLarenie, gdzie Lando Norris dostanie 6,5% gaży Carlosa Sainza oraz w Ferrari bowiem Chalres Leclerc dostanie $3,5 mln przy $45 mln Vettela (7,78%). Najrówniejsza pensja jest w Haasie, w którym Kevin Magnussen dostanie 66,67% pensji Romaina Grosjeana. W Williamsie Robert Kubica dostanie ponad 3 razy więcej niż George Russell.
Największy wzrost płacy procentowo zaliczył Charles Leclerc, a kwotowo Daniel Ricciardo. Najwięcej stracił procentowo i kwotowo, Kimi Raikkonen.
Poniżej pełne zestawienie:
Ciekawostką jest to, że zespoły wydadzą na pensje kierowców aż o 72,09 mln dolarów mniej niż w 2018 to kolosalna różnica. Największe oszczędności z tego tytułu będą w Ferrari i McLarenie. Tylko trzy zespoły zapłacą kierowcom więcej niż w roku ubiegłym, a zdecydowanie najwięcej wyda Renault.
Oczywiście trzeba brać te wszystkie liczby przez palce, bo pensja Lance Strolla w wysokości $1,2 mln jest dość umownym pojęciem, ale i tak dają one pojęcie o stosunkach w zespole i ogólnych trendach.
Łączna kwota zarobków dla 20 kierowców F1 wyniesie w 2019 roku - o ile powyższe zestawienie jest poprawne - $168,31. Skoro ostatnio mamy modne #10yearsChallenge, to porównajmy to z 2009 rokiem. Najwyższym kontraktem była wówczas umowa Kimiego Raikkonena, który otrzymał $45 mln. Na kolejnych miejscach byli Lewis Hamilton ($18 mln) oraz Fernando Alonso ($15 mln). Wtedy łącznie 20 kierowców zarobiło $134,8 mln - prawie $34 mln mniej niż w 2009 roku i aż 106 mln mniej niż w roku 2019.
Jak natomiast przedstawiały się gaże Roberta Kubicy?
Robert Kubica w sezonie 2019 zarobi najmniej ze swoich dotychczasowych zespołów. W 2006 roku jako kierowca rezerwowy BMW Sauber miał zarobić $0,9 mln. Rok później, gdy był już kierowcą podstawowym, podpisał kontrakt na prawie $3 mln. Rok później, gdy zajął 4. miejsce w klasyfikacji generalnej, zgarnął blisko $5 mln. W 2009 roku natomiast miał otrzymać $3,9 mln. Największą gażę miał zapisaną w kontrakcie na sezon 2010 - już w Renault. Miało to być ponad $8 mln. Jego przewidywane zarobki w sezonie 2011 miały wynieść około $5,5 mln. .
Ogólnie
Łącznie na zarobki swoich kierowców zespoły wydadzą 168,31. Najwięcej na pensje przeznaczy Mercedes - $65,5 mln. Na drugim miejscu jest w tym zestawieniu Ferrari - $48,5 mln. Najmniej dla kierowców w swoim budżecie musiało zarezerwować Toro Rosso - $470 tys. Williams jest drugi w tej kategorii i wyda na pensje dla Kubicy i Russella $750 tys.
Szczegółowo
Przyjrzyjmy się zatem krążącym w Internecie liczbom. Liderem listy płac jest oczywiście mistrz świata, Lewis Hamilton, który ma w tym sezonie otrzymać $57 mln. Drugie miejsce przypadło Sebastianowi Vettelowi - $45 mln. Ci dwaj zawodnicy zdecydowanie królują na liście płat. Trzeci Daniel Ricciardo zgarnie prawie 3x mniej niż Vettel - $17 mln. Ośmiocyfrową kwotę otrzyma jeszcze tylko Max Verstappen. Ponad $1 mln ma otrzymać 14 z 20 kierowców. Nie ma w tym gronie Roberta Kubicy, który ma otrzymać najwięcej spośród tych, zarabiających poniżej miliona dolarów - $570 tys. Spośród tych, którzy mieli przerwę w starach lub nie startowali w ogóle w F1, Kubica dostanie zdecydowanie najwięcej. Najmniejszą kasę zgarnie Alex Albon - $170 tys.
To, ile dostają kierowcy w ramach jednej ekipy sporo może powiedzieć o ich pozycji w ramach zespołu. Gdzie zatem występuje największa dysproporcja? W Sauberze. "Wracający" do F1 Antonio Giovinazzi dostanie $230 tys. a zatem zaledwie 5,11% tego, co dostanie wracający do "Saubera" Kimi Raikkonen - $4,5 mln. Duże dysproporcje występują też w McLarenie, gdzie Lando Norris dostanie 6,5% gaży Carlosa Sainza oraz w Ferrari bowiem Chalres Leclerc dostanie $3,5 mln przy $45 mln Vettela (7,78%). Najrówniejsza pensja jest w Haasie, w którym Kevin Magnussen dostanie 66,67% pensji Romaina Grosjeana. W Williamsie Robert Kubica dostanie ponad 3 razy więcej niż George Russell.
Największy wzrost płacy procentowo zaliczył Charles Leclerc, a kwotowo Daniel Ricciardo. Najwięcej stracił procentowo i kwotowo, Kimi Raikkonen.
Poniżej pełne zestawienie:
Ciekawostką jest to, że zespoły wydadzą na pensje kierowców aż o 72,09 mln dolarów mniej niż w 2018 to kolosalna różnica. Największe oszczędności z tego tytułu będą w Ferrari i McLarenie. Tylko trzy zespoły zapłacą kierowcom więcej niż w roku ubiegłym, a zdecydowanie najwięcej wyda Renault.
Oczywiście trzeba brać te wszystkie liczby przez palce, bo pensja Lance Strolla w wysokości $1,2 mln jest dość umownym pojęciem, ale i tak dają one pojęcie o stosunkach w zespole i ogólnych trendach.
A kiedyś...
Łączna kwota zarobków dla 20 kierowców F1 wyniesie w 2019 roku - o ile powyższe zestawienie jest poprawne - $168,31. Skoro ostatnio mamy modne #10yearsChallenge, to porównajmy to z 2009 rokiem. Najwyższym kontraktem była wówczas umowa Kimiego Raikkonena, który otrzymał $45 mln. Na kolejnych miejscach byli Lewis Hamilton ($18 mln) oraz Fernando Alonso ($15 mln). Wtedy łącznie 20 kierowców zarobiło $134,8 mln - prawie $34 mln mniej niż w 2009 roku i aż 106 mln mniej niż w roku 2019.
Jak natomiast przedstawiały się gaże Roberta Kubicy?
Robert Kubica w sezonie 2019 zarobi najmniej ze swoich dotychczasowych zespołów. W 2006 roku jako kierowca rezerwowy BMW Sauber miał zarobić $0,9 mln. Rok później, gdy był już kierowcą podstawowym, podpisał kontrakt na prawie $3 mln. Rok później, gdy zajął 4. miejsce w klasyfikacji generalnej, zgarnął blisko $5 mln. W 2009 roku natomiast miał otrzymać $3,9 mln. Największą gażę miał zapisaną w kontrakcie na sezon 2010 - już w Renault. Miało to być ponad $8 mln. Jego przewidywane zarobki w sezonie 2011 miały wynieść około $5,5 mln. .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz